Wreszcie nastał wczesny dość poranek . Ula jeszcze spała, Marek już po cichutku wymknął się z łóżka i przygotował do pracy . Po kilku długich minutach go już w domu nie było . Ula wstała zaraz potem i uśmiechnęła się, ale szybko jej uśmiech zgasł, ponieważ przypomniała sobie, że nie zadzwoniła do rodziny . Wytryskała numer do ojca . Odebrał dość szybko, bo czekał na jej telefony .
- Cześć Ulciu ! Jak tam podróż do Włoch ? Nic mi nie opowiadałaś . A Beatka to aż umiera z ciekawości !
- Tak .. Cześć tato ! Podróż była wspaniała . Już niebawem zobaczysz zdjęcia .
- Naprawdę ?
- Tak .. seryjnie .
- A tak poza tym , co u was słychać ? Jak tam w pracy ? Jak wam się układa z Markiem ?
- No więc tak .. u nas wszystko dobrze , w Warszawie również . U naszej firmy Febo & Dobrzański jest wspaniale, wszystkie projekty do kolekcji ukończone; mamy się z czego cieszyć ..
- To do tych pocieszeń się dołączam .
- Ale tato, wiesz, zadzwoniłam w innej, dosyć poważnej sprawie .
- Tak, Ulcia, mów, proszę .. co to takiego .
- Jestem w ciąży . – odparła to Ula z powagą .
- O matko! Naprawdę ? Byłaś na badaniach ?
- Tak, byłam. I już wszystko jest wiadome . Urodzę dziewczynkę .
- O rety ! – i wykrzyknął do Beatki i Jaśka . – Kochani ! Nasza Ulcia jest w ciąży !
- To super ! – powiedział Jasiek .
- Daj mi Ulcię, tato . – powiedziała Beatka . – Cześć Ulcia ! Jesteś w ciąży , nie ?
- Tak, Beatka, tak .. dokładnie .
- To się cieszymy z tatą i Jaśkiem . A tata to taki uradowany , mówię ci . Ula, powiedz, co u ciebie, czemu nie dzwoniłaś do nas, do Rysiowa .
- U mnie wszystko w porządku, poza ciążą . Mój mąż jest teraz w pracy , bo ja teraz nie mogę być, wiesz ?
- Wiem .. a co urodzisz, Ulcia ?
- Jak to co ? Dziecko !
- Nie o to mi chodziło . Chłopaka, czy dziewczynkę ?
- To drugie ..
- Dziewczynkę ? To fajnie, bo będę twojej córki ciocią .
- Tak, rzeczywiście ..
- Kiedy do nas przyjedziesz ?
- Dzisiaj, lub jutro . Zobaczymy jeszcze .
- Tak szybko? To super ! Przyjeżdżaj chociażby teraz . Czekamy .. Pa, Ulcia !
- Tak, na razie ..
Tata Uli od razu uradowany rozgłaszał wieść o ciąży Uli. Wszyscy z Rysiowa już o tym wiedzieli . I nie wierzyli własnym oczom . Ale jednak .. Wtem, kiedy Ula właśnie parzyła kawę, ktoś zapukał do drzwi . Ula przez dziurkę w drzwiach zobaczyła, kto to. Nie wierzyła, że jej najlepszy przyjaciel przyjechał do niej .
- Cześć Ula . – przywitał się z nią Maciek .
- Ach, cześć ! Wejdź, wejdź ..
Ula serdecznie go zaprosiła do środka . Nie spodziewała się jego wizyty .
- Ula, tak przy okazji, co u ciebie ? Się nie odzywasz, nawet ja, kelner, znalazłem porządną pracę . I znowu nie chciałem tam pracować, więc zrobiłem ten sam numer, co z grubasem, pamiętasz, nie ?
- Jakim grubasem ? – spytała zdziwiona Ulka.
- No tym ..
- Nie rozumiem ciebie .
- Tym z pierwszej pracy .
- To znaczy ?
- No wtedy, kiedy nie miałaś jeszcze pracy w swojej tam firmie .
- Aa, przypomniałam sobie . Znowu to zrobiłeś ?
- No.. nie chciałem tam pracować . A ten szef był gorszy od grubasa .
- Co ty gadasz ?
- No to gadam .. I mam dobre nowinki !
- No, jakie ?
- Mam pracę ! Bardzo dobrą pracę !!
- Gdzie ?!
- Pracuję teraz jako .....
- No jako kto ?
- Wstydzę się tobie to powiedzieć .
- No, mów !
- Powiem, a jakże . Tylko się nie śmiej !
- Ok. ..
- Ja pracuję w Warszawie na ulicy tam, koło Jana Pawła II jako naprawiacz samochodów . Twój tata nieźle mnie z tego wykształcił .
- Hehe, rzeczywiście . To może i mój tatko będzie tam pracować ? – zaśmiała się
- Może ... A będzie chciał ?
- Z pewnością .. są wolne miejsca ?
- No, jest jedno ..
- To może go namówimy ? Zarobi trochę pieniędzy ..
- Hm .. słusznie . Ale jak go do tego namówić ?
- Nie wiem sama . A ty ?
- Też nie .. Dobra, muszę lecieć, bo tak chciałem ciebie odwiedzić, bo akurat po drodze do pracy . Mam na trzynastą .
- No, to jest jedenasta czterdzieści pięć . Możesz jeszcze chwilę zostać . Kawy, herbaty ?
- Nic.. nie będę cię zadręczać .
- A daj spokój ! Nie będziesz .. a poza tym, i tak sama sobie robię kawę .
- To chcę .
- Ok. Już się robi ..
Ula zrobiła kawy, wreszcie Maciek spostrzegł, że Ula ma większy brzuch, niż dotychczas .
- Ula, co z brzuchem ? Ty tyjesz brzuchem ?
Ula się zaśmiała głośno .
- Nie, jestem w ciąży .
- Co ?!!!!!!
- To !
- Co urodzisz ?
- Jak to co ? Dziecko ! – powiedziała to samo, co Beatce przez telefon .
- Nie o to mi chodziło ! Chłopca, czy dziewczynę ..
- To drugie .
- Serio ?
- Tak .. i ty zostaniesz jej chrzestnym .
- Ja ?!
- Tak, ty .
- No, to mnie zaskoczyłaś .. i to totalnie .
- No widzisz ..
- Muszę iść .. Cześć !
- Na razie .. Pa !
Ula usiadła . Matko, już dwunasta . Marek mówił, że przyjedzie dziś wcześniej . Więc zaraz pojadą do taty ! Ula się cieszyła, że wreszcie go zobaczy, ale nie tylko jego – i Beatę, i Jaśka . No i Marek wrócił .. Tak jak Ulka myślała .
- Cześć ! Ala pytała o ciebie .. powiedziałem jej, że w porządku .
- To dobrze, bo jest w porządku . Jedziemy do taty, do Rysiowa na noc ?
- Nie , jedziemy tam na dwie noce . I jedziemy jeszcze do moich rodziców na dwie noce; wtedy będziemy kwita .
- Właśnie . To dobry pomysł ..
- Też z tym się zgodzę . Nareszcie . To pakuj się, ja tez się spakuję; z domem przywitasz sę dopiero za cztery dni . Jak coś, wziąłem wolne .
- To dobrze.. Aha, zapomniałam . Zatrudniłeś kogoś za mnie na rok ?
- Jeszcze nie, ale poszukamy dobrej, wykształconej pracowniczki . Damy ogłoszenia w firmie i w gazetach . Wszystko da się zrobić . Zobaczysz – szybko kogoś znajdziemy, bo jesteśmy jedną z najpopularniejszych firm w Polsce i we Włoszech . To sukces .. Więc już niebawem ktoś na ten czas cię zastąpi . O to się nie bój . Ta pracownica będzie tylko rok za ciebie, a w przyszłym roku damy jej coś innego do roboty w firmie, aby nie było jej przykro, że ją tak szybko wyrzucamy . Na to wpadłem ...
- I znowu dobrze .. Dobra, nie gadaj tyle, tylko się pakuj ! W aucie pogadamy jeszcze . O to się nie martw .
Ula była już spakowana . Marek pomału kończył, ale zajęło mu trochę czasu .
- Aha, Marek, weź laptopa, pokażemy rodzicom zdjęcia z Włoch; tata z Beatką bardzo chcieli je zobaczyć .. Niech zobaczą, co im szkodzi .
- Dobrze, już biorę .
Marek wziął pod pachę laptopa, Ula torbę z spakowanymi rzeczami i wsadzili rzeczy do bagażnika oraz wsiedli do samochodu . Marek skręcił w kierunek Rysiowa . Jechali spokojnie; ruch w Warszawie był mały (wiadomo, wszyscy jeszcze w pracy) . Ich podróż zajęła im krótko . Zaparkowali przy samym wejściu do domu numer 8 i cichym krokiem weszli do środka . Wszyscy domownicy byli w salonie, więc Ulki i Marka nie słyszeli . Oglądali telewizję. Beata powiedziała tacie :
- Tato, idę się napić .
- Dobrze .. aha, Beatka, zobacz jeszcze, czy przyjechali Ulcia z Markiem, dobrze ?
- Dobra, zobaczę .
Beatka poszła do kuchni i ich zobaczyła stojących obok siebie . Nie wierzyła, że już są . Tak wcześnie !
- Cześć Ulcia ! – powiedziała cicho .
- Cześć, skarbie mój ! – przywitała się Ula .
- Cześć Beatka ! Ile to czasu minęło od naszego spotkania, nie ?
- No .. przyznam .
- A teraz cicho ! Skradniemy się do taty i Jaśka i ich wystraszymy . – podstępnie powiedziała Ula . Powiedziała im bardziej szczegółowo cały plan .
Plany mieli takie :
- Beatka wchodzi do pokoju i mówi, że jeszcze ich nie ma .
- Ula i Marek cicho wchodzą do pokoju .
- I straszą tatkę i brata Beatki .
- To dobry plan . – powiedziała młodsza siostra Ulki.
- No, fajny . – zgodził się jej mąż .
- To ruszamy ! – rzekła cicho Ula i na paluszkach poszli w stronę pokoju . Beatka żwawo weszła do pokoju . Ula i Marek byli przed pokojem, schowani przy ścianie .
- Tato, Ulci i Marka jeszcze nie ma . – oznajmiła .
- Wiadomo, Marek jeszcze w pracy . Przyjadą po południu, założę się .
- Tato, Marek to na pewno jest w pracy ! I na pewno przyjadą po południu . – powiedział Jasiek .
I Buu! Ula i Marek wystraszyli na dobre tatę i Jaśka . Nawet Beatka się trochę przestraszyła .
- Cześć wam! Z Beatką już się przywitaliśmy ! – przywitała się Ula, a zaraz po niej Marek. Mocno się uściskali .
- Dzieci, może chcecie herbatki ? – spytał tata.
- Tak poprosimy . – powiedział Marek, który poczuł pragnienie .
- Zgadzam się – rzekła Ulcia .
- Ja też ! – krzyknęła Beata .
- I ja . – dodał Jasiek .
- Czyli wszyscy?
- Tak . Jak widać ...
- Tato, ty zrobisz herbatki, a ja sobie pogadam z Jaśkiem w jego pokoju . Nie wiem, co u niego słychać . Potem z Beatką, jak będzie chcieć .
- Ok.
Jasiek chciał pogadać z starszą od niego siostrą .
- No, braciszku, jak tam w szkole ?
- Hm. Dobrze . Z historii się poprawiłem .
- Tak ?
- No, dostałem czwórkę z plusem z ostatniej kartkówki z tematu .
- Sukces ! – pogratulowała mu .
- Dzięki . Ale to sukces taty. Gdyby nie on ....
- Tatko nasz ?
- No. Pomógł mi. I siedzi już mniej w garażu .
- Tak ?
- Tak .. Teraz jak najbardziej stara się mi pomóc, albo Beatce, jak ma kłopot . Nawet taki mały może mieć problemy szkolne .
- Zgadzam się .
Ich rozmowę przerwał tata Ulki . Krzyknął:
HERBATA !
Ula z Jaśkiem poszli do kuchni. Reszta osobników już siedziała przy stole . Tata też chciał z nią porozmawiać . O jej ciąży, przede wszystkim .
- Ulcia, jak tam ciąża ?
- Dobrze, tatku . Wiesz, wcale nie czuję mego „bobaska”, a raczej „bobaski”, bo to dziewczyna .
- Hehe, do dobrze . Ważne, że dobrze się czujesz .
- Tak, słusznie . Eee, wypijmy herbatę .
- Dobrze . – powiedziała Beatka .
- Pokazemy wam zdjęcia, przy herbatce - Marek wyjął laptopa, podączył, włączył, odtworzył plik ze zdjęciami z Włoch . Wszyscy byli zainteresowani, a Beatka pozytywnie komentowała każde zdjęcie . Ula poczuła, że warto być z rodziną .
***
Na koniec dziękuję, bardzo dziękuję Soni Świątek za pomoc w zrobieniu buttona . Dzięki wielkie !!! :*